Tytu³: ekologia i sztuka - Think tank feministyczny :: rownosc nie jest tematem wylacznie rynkowym

Dodane przez Ania Zachorowska dnia 20-03-2008 13:34
#3

Ja po przeczytaniu ustawy w ogóle zaczęłam się zastanawiać po co ona powstała. Jak słusznie zauważyłyście ona sprowadza się tylko do rynku, ale poza kwestiami dostępu do produktów i usług, w gruncie rzeczy sprowadza się do kwestii rynku pracy. O ile pamiętam to w kodeksie pracy kobiety są o wiele lepiej zabezpieczone niż to co proponuje ustawodawca w projekcie ustawy. W ustawie tej nie ma nic nowego, jest za to szereg wyłączeń (o czym również pisałyście), które po prostu dopuszczają nierówne traktowanie ze względu na wyszczególnione cechy (np. płeć).
Ciekawostką dla mnie jest to że w całym dokumencie nie ma słowa kobieta. Jest paragraf o ciąży i urlopie macierzyńskim, ale jest on napisany ogólnie, więc niby dotyczy wszystkich. Poza tym kobietę chronimy do końca urlopu macierzyńskiego (a więc mój pracodawca już po 30 maja może dyskryminować mnie do woli).
Co mnie jeszcze zadziwiło - molestowanie jako stwarzanie niewygodnej atmosfery?! ; Powołanie Minister do spraw rodziny; nie ma zakazu dyskryminowania ze względu na płeć w przypadku opieki zdrowotnej, oświaty i szkolnictwa wyższego; brak zastosowania ustawy o równym statusie w odniesieniu do sfery rodzinnej (a więc w dalszym ciągu można stosować przemoc fizyczną wobec kobiet, gdyż jest to usankcjonowanie aktem małżeństwa); ustawa nie ma zastosowania w odniesieniu do płci w kwestiach ogłoszeń i reklamie (to już jest krok wstecz)
Generalnie wydaje mi się, że ustawa w takiej formie nie powinna zostac uchwalona, gdyż po prostu jest szkodliwa.