Tytu³: ekologia i sztuka - Think tank feministyczny :: PÅ‚eć i naród

Dodane przez kasia dnia 25-02-2009 22:47
#1

Analiza relacji pomiędzy konstruowaniem płci a budowaniem tożsamości narodowej pokazuje, że kategoria płci nie wyłania się z próżni, a biologiczne implikacje nie są tak istotne, jak ich kulturowo-społeczne interpretacje pozostające w zgodzie z interesem danej grupy/instytucji. Określona konstrukcja kobiecości jest potrzebna, aby państwo, naród mogły istnieć zdefiniowane w pewien sposób. Na przykład w nacjonalistycznym dyskursie rNaszego Dziennikar1; Polska zostaje zdefiniowana jako katolicki kraj broniący moralności, a dla utrzymania takiej konstrukcji konieczna jest koncepcja kobiet rodzących dzieci i opiekujących się nimi (a nie na przykład przerywających ciążę). Zastanówcie się nad innymi przykładami tego rodzaju zależności, nad konfiguracjami, w których określona koncepcja kobiety lub mężczyzny jest konieczna dla zagwarantowania trwania danej instytucji w niezmienionej formie.

Dodane przez nkowbasiuk dnia 26-02-2009 12:11
#2

Chcialabym sie odniesc do tego, co piszesz z historycznej perspektywy. Mysle, ze ta debata powinna zostac uzupelniona o analize obywatelstwa kobiet, gdyz dyskurs nacjonalistyczny
i obywatelski powstaly mniej wiecej w tym samym czasie, po Rewolucji Francuskiej. Sa to przeciwstawne sobie dyskursy. Dyskurs nacjonalistyczny odwoluje sie do historycznych, wyobrażonych i wyidealizowanych, pre-politycznych wspólnot, takich jak lud, czy narod. W imie zachowania czystosci esencji tego narodu, wprowadza szereg policyjnych praktyk, takich jak wspomniane przez ciebie konstruowanie moralnie "czystej" kobiety-matki. Kobiety w tym dyskursie traktowane sa jako zasob do reprodukcji nadrzednego dobra, jakim jest narod.

Demokratyczne obywatelstwo z kolei jest konstruktem złożonym i odbijającym inherentny kryzys nowoczesności: z jednej strony kładzie nacisk na racjonalność, indywidualizm, rządy prawa, otwierając tym samym przestrzeń indywidualnej wolności, prawa do bycia innym, konfliktu, nieprzewidywalności, z drugiej zaś organizuje i klasyfikuje zbiorowe tożsamości, wyznacza granice dopuszczalnej, tzn. mającej prawo do reprezentacji rinnościr1;.

Nacjonalizm, homogenizując różnice, wchodzi w spór z emancypacyjnym wymiarem dyskursu obywatelskiego. Jednym z paradoksów nowoczesności jest, jednakże, to, iż momenty runiwersalnejr1; emancypacji dla kobiet oznaczały moment podporządkowania i wykluczenia. Przykładowo, po Rewolucji Francuskiej kobiety straciły swoją relatywnie dobrą społeczną, polityczną i ekonomiczną pozycję i zostały zepchnięte do sfery prywatnej, za czasów Napoleona stając się wiecznymi małoletnimi w obliczu prawa.

Na przyklad według Ursuli Vogel wykluczenie kobiet ze sfery publicznej i z obywatelstwa nie jest logicznie nieodłączne od kategorii oświecenia, lecz dokonało się poprzez polityczną manipulację przeciwstawnych sobie dyskursów: uniwersalizmu, wolności i równości oraz rodziny, narodu, tradycji. O wykluczeniu kobiet zadecydował polityczny interes burżuazji, która obawiała się skutków wprowadzenia egalitarnego obywatelstwa dla systemu opartego o dominację męskich rgłów rodzinr1;. Prawdopodobnie z tego samego powodu ze sfery publicznej wykluczone zostały klasy nieposiadające, choć mężczyźni z tych klas szybciej, niż kobiety, uzyskali do niej dostęp. Obywatelstwo historycznie związane było więc z dwiema formami męskiej dominacji w społeczeństwie: posiadaniem i służbą wojskową.

Uczestnictwo kobiet w państwie narodowym zawsze było pośrednie - nawet wówczas, gdy kobiety uzyskały formalne prawa obywatelskie, nie przełożyło się to na ich równoprawny udział w politycznej wspólnocie. Wewnątrz feminizmu trwa spór, czy obywatelstwo można uznać za skuteczne narzędzie emancypacji kobiet. Feminizm liberalny promuje strategię wyrównywania praw kobiet i mężczyzn w życiu publicznym, argumentując, iż wszelkie rozróżnianie między mężczyznami i kobietami będzie niekorzystne dla tych ostatnich. Pozostałe nurty feminizmu, takie jak feminizm radykalny, socjalistyczny czy postmodernistyczny, opowiadają się raczej za głęboką redefinicją klasycznych podziałów na sferę publiczną i prywatną, domową i międzynarodową. Wskazują również na to, iż obywatelstwo nie jest tylko formalnym związkiem jednostki z państwem, lecz jest mediowane przez takie czynniki, jak rasa, klasa, płeć, stopień sprawności fizycznej i umysłowej, czy wiek jednostek, które w dużym stopniu decydują o ich dostępie do sfery publicznej i możliwości podejmowania przez nie niezależnych działań.

Odpowiadajac na twoje pytanie, Kasia: latwo zauwazyc, jak bardzo rowniez dzis dyskurs obywatelski splata sie z nacjonalistycznym. Te grupy, ktore maja naslabszy dostep do sfery publicznej, sa najbardziej widoczne jako "zasob" w dyskursie nacjonalistycznym. Dobra kobieta-obywatelka jest ta, ktora dba o rodzine na pierwszym miejscu, jak widzialysmy to w dokumencie wyborczym PO. Jesli chodzi o mezczyzn, z kolei, mam wrazenie, iz dobrych obywateli - zolnierzy, oddajacych zycie ojczyznie, zastapili obecnie "mobilni" pracownicy, zdolni podporzadkowac sie kazdym wymogom "rynku" (a w rzeczywistosci klasy posiadajacej)oraz zaciskac pasa, by kreowac dobrobyt gospodarczy narodu, czyli w dyskursie neoliberalnym: konkurencyjna gospodarke.

Dodane przez EwaCh dnia 26-02-2009 16:17
#3

A propos obywatelstwa i narodu: w zasadzie do jednej i drugiej kategorii przynalezy się przez narodziny a z przynaleznoscia wiaże się kontrola i represja, jak i uprzywilejowane traktowanie, ale kogo? W naszej bibliotece online jest artykul Pateman, Umowa braterska, gdzie argument o tym , ze "Oswiecenie" wiązało sie z obaleniem patriarchalnej wladzy ojcowskiej i wyzwoleniem braci, którzy zawarli miedzy soba umowa spoleczna, ale 'porzucili' kobiety. Ta analiza jest b. przydatna, zeby zobaczyc jak zorganizowane sa relacje miedzy panstwem/spoleczenstwem/jednostkami w szerszym planie, ale z rcacji na cechujacy ja formalizm sila rzeczy opiera sie na ogolnych kategoriach, w tym na uniwersalnej kategorii kobiety.

Floya Anthias i Nira Yuval-Davis (tlumaczenie, ktore przyslala Agata), gdzie nota bene kategoria kobiety zroznicowana pod katem klasy, rasy, etnicznosci, narodowosci, etc. piszą o potrzebie rozgraniczenia między panstwem a narodem. Panstwo wg nich to 'korpus instytucji zorganizowany wokol intencji kontroli i dysponujący aparatem egzekwowania; przymus i represja przybierają postać kontroli jak i są perswadowane, np. zaposredniczone przez ideologie. Kobiety wlaczane sa do panstwa jako czlonkinie zbiorowości, uczestniczki sił społecznych oraz w swojej roli reprodukcyjnej. Wg autorek procesy narodowosciowe zachodza wewnatrz spoleczenstwa obywatelskiego. Mamy wiec z jednej strony koncepecje oparta na rozgraniczeniach, a z drugiej strony analize relacji miedzy 'członami' tej koncepcji. Zwiazki kobiet z panstwem i procesami narodowosciowymi czy etnicznymi przybieraja postac ( co juz bylo streszczone w opisie sesji):
(1) biologiczne reproduktorki zbiorowosci etnicznych
(2) reproduktorki granic grup etnicznych
(3) uczestniczki i reproduktorki ideologii i kultury
(4) pole odniesien i symbol w dyskursach ideologicznych
(5) uczestniczki walk narodowych, wyzwolenczych. ekonomicznych, etc.

Floya Anthias i Nira Yuval Davis przyjmują że pojecie reprodukcja jest problematyczne, ale go nie porzucają Chodzi o aktywne uczestnictwo (poplecznictwo?) w powielaniu, odtwarzaniu granic, ideologii, kultury, a zarazem wykorzystanie odniesien do kobiet w konstruowaniu narodu czy etnicznej zbiorowosci. Szczegołowa i usytuwana w polskim empirycznym konkrecie analiza tych związkow w Katarzyny Gawlicz tekscie o aborcji i dyskursie narodowym w "Naszym Dzienniku".

Edytowane przez EwaCh dnia 26-02-2009 16:18

Dodane przez EwaCh dnia 26-02-2009 20:04
#4

W tekscie Floyi Anthias i Niry Yuval Davis warto zwrocic takze uwage na podkreslenie problematycznej relacji miedzy kobietami, podzielonymi przez entnicznośc czy klase, jak jedne kobiety są opresorkami innych kobiet.

Dodane przez kasia dnia 26-02-2009 20:15
#5

EwaCh: "W tekscie Floyi Anthias i Niry Yuval Davis warto zwrocic takze uwage na podkreslenie problematycznej relacji miedzy kobietami, podzielonymi przez entnicznośc czy klase, jak jedne kobiety są opresorkami innych kobiet."

co ciekawie sie komponuje z tym, co Millet pisala o patriarchacie jako o systemie,w ktorym nastepuje antagonizowanie roznych grup kobiet. Patriarchat splata sie z klasa, etnicznoscia, narodowoscia w taki sposob, ze nie tylko uprzywilejowuje mezczyzn, ale i hierarchizuje kobiety.

Dodane przez Megi dnia 26-02-2009 20:16
#6

W połowie lutego cały świat usłyszał, że talibowie wypuścili chińskiego zakładnika, którego porwali pół roku wcześniej.

W oficjalnej wersji był to gest przyjazny wobec Chin, ale kiedy dziennikarze zaczęli drążyć temat, wtedy rzecznik Talibanu powiedział wprost, że chiński zakładnik został wypuszczony w zamian za to, że rząd wyraził zgodę na wprowadzenie na północy Pakistanu religijnego prawa szariatu. Podobno talibowie nie będą wszczynać konfliktów ani nikogo atakować, bo będą u siebie mieli prawo religijne. Ono jest obok/ponad prawem oficjalnym.

Wnioski są oczywiste. Prawo szariatu dla kobiet jest szczególnie okrutne. A że jest poza oficjalnymi paragrafami, bardzo trudno będzie z nimi walczyć organizacjom praw człowieka. Cała agresja talibów nie będzie koncentrować się na walce z zewnętrznym wrogiem, ale na "porządkowaniu" spraw na terenie szariatu. Wiadomo, zaczną od kobiet i przestrzegania "zasad". Dokładnie tych, o których pisze Kasia Gawlicz w artykule.

Jakoś w mediach ten temat nie miał takiego oddźwięku. Każda debata mówiła o "podłożu międzynarodowym" tego porwania.

Dodane przez Ewa_Ulinska dnia 26-02-2009 20:21
#7

Chyba dość powszechnie w polityce się nie widzi ludzi. Wielka Polityka, ale ani słowa o ludziach, którzy stoją za każdym procesem politycvznym i to niekoniecznie jako podmioty. A już zwłaszcza kobiety... polityka międzynarodowa to Poważna Sprawa, życie kobiet to Obyczajówka. Dopiero kiedy zacznie się źle dziać, będzie się można pooburzać na barbarzyńców`

Dodane przez Megi dnia 26-02-2009 20:32
#8

W ten sposób dochodzimy do mojego marzenia: w telewizjach "dla kobiet" powinno się mówić o polityce, nie tylko o lakierach do paznokci i wystroju domu. Brakuje mi tego bardzo. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni. Wtedy w wiadomościach np. tvn style będą mówić o wpływie Wielkiej Polityki na konkretne życie kobiet. Taki kobiecy punkt widzenia.

Sądzę, że wiele by się zmieniło - przecież każdy dużo się uczy przez telewizję (no cóż, społeczeństwo leniwie popkulturowe). To pomoże w samodzielnym i POLITYCZNYM myśleniu kobiet. dzięki temu więcej z nas aktywizowałoby się w lokalnych działaniach...

Dodane przez kasia dnia 26-02-2009 20:32
#9

kobiety znikaja w sposob szczegolny. W dyskursie o aborcji w Naszym Dzienniku bylo to bardzo wyraznie widoczne. Pisano o obcych, ktorzych wdzieraja sie na polskie terytorium i porywaja dzieci nienarodzone - i ani slowa w tym o kobietach. Kobiety sa niezbedne dla zapewnienia trwania narodu, realizacji okreslonych interesow (jak w przykladzie przytoczonym przez Megi), ale z dyskursu znikaja zupelnie.

Dodane przez EwaCh dnia 26-02-2009 20:39
#10

zastanawiam sie nad gender w kontekscie ciaglosci i przeobrazen kategorii narod. Na przyklad w dokumentach na ostatnie wybory, narod dlo PO to kultura a kultura to rynek, ktory nalezy prywatyzowac; dla PiS a narod to wspolnota Polakow katolikow, ponadto analogia rodziny z ojcem (Kaczynskim) na czele. Obydwa dokumenty powoluja sie na ten sam cytat z JP II. te dwie interpretacje narodu nie wykluczaja siebie nawzajem, co raczej nakladaja sie jedna na druga. Gdzie i jak w tym urynkowionym narodzie skonfigurowane sa kobiety? Nie mam telewizora wiec przegapilam kampanie reklamowa Polski w CNN. Moze ktosia to widziala?

Edytowane przez EwaCh dnia 26-02-2009 20:40

Dodane przez marzena25 dnia 26-02-2009 20:40
#11

Tak, "kobiety znikają", bo jak to przedstawia Nasz Dziennik, aborcja to nie jest sprawa osobista, indywidualna, ale kreuje się ja na wielką sprawę narodową. A wówczas nie ma miejsca dla kobiet - jest wyłącznie kwestia zapewnienia trwałości narodu, tożsamości narodowej. A kobiety są sprowadzane do roli reproduktorek.

Dodane przez kasia dnia 26-02-2009 20:43
#12

A co wy na to: Miejsce kobiet w dyskursie nacjonalistycznym zostało usankcjonowane poprzez figurę Matki Polki, kobiety, która ofiarnie rodzi i wychowuje dzieci na potrzeby przyszłej walki, która uczy je polskiej tradycji i wiary. Matka Polka wpisuje się zatem w biologiczną i kulturową reprodukcję wspólnoty, i jej ideologii, posługując się typologią stworzoną przez Nirę Yuval-Davis. Na ile znane polityczki polskiej prawicy podtrzymują poprzez swoje wypowiedzi i czynności konstrukt Matki Polki, a na ile działają wbrew niemu?

Dodane przez magdalenaO dnia 26-02-2009 20:44
#13

Mi się wydaje że problem polega tu też na tym, że zmaina statusu kobiet i pojmowania ich roli w pańctwie, narodzie, etc. wymagałaby zmiany a wręcz odejścia od tzw. tradycyjnego zespołu wartości. Odmienne podejcie do kobiet wymaga więc zakwestionowania tradycji. Ci dla których jest ona ważna i z której wartościami się utożsamiają (jak mniemam przedstawiciele obojga płci) nie będą skłonni przyznać kobietom równoprawnego statusu, ani zmniejszyć represyjności istniejącego. NaszDziennik jest tego przykładem. Pytanie więc jak sprawić by ich zdanie nie miało decydującej roli w kształtowaniu wizji wspólnoty?
(uff. wreszcie udało mi się zalogować)

Dodane przez kasia dnia 26-02-2009 21:07
#14

Dziekuje wam bardzo za wszystkie wypowiedzi, na tym watku i na pozostalych. Forum bedzie otwarte przez kolejne dni, zapraszam wiec do dalszego komentowania - zwlaszcza osoby, ktore nie dotarly przed komputer w czwartek lub nie zdolaly sie na czas zalogowac. Kolejne spotkanie na zywo w nastepny czwartek o 20. Do zobaczenia.

Dodane przez Magdalena Dunaj dnia 26-02-2009 21:12
#15

Dla mnie to ciągle problem języka i uważności permanentnej na to co mówimy. Po ostetniej dyskusji próbowalam zrozumieć sama dla siebie co znaczy stwierdzenie, że relacja płci jest relacją władzy i okazało się to niezykle trudne. Problem tkwil w tym, że są 2 płaszczyzny dyskursu: jedna dotyczy idei i przestrzeni poublicznej a druga osobistego doświadczenia. Konstrukt Matki Polki oddaje w dużym stopniu doświadczenia codzienne. Kobiety pozbawione doświadczeń z przestrzeni publicznej mówią dostępnym sobie językiem codzienności a ten podtrzymuje i odtwarza na nowo konstrukty ideologiczne.

Dodane przez EwaCh dnia 26-02-2009 21:44
#16

Ale na 'stare' odtwarzane konstrukty nakladaja sie nowe, np. neoliberalny regulatywny ideal przedsiebiorczej Polki - o tym bedziemy rozmawiac za 2 tygodnie.

Edytowane przez EwaCh dnia 09-03-2009 21:05