Tytu³: ekologia i sztuka - Think tank feministyczny :: Artykul Ulricha Broecklinga. UpÅ‚ciowienie przedsiÄ™biorczego Ja

Dodane przez EwaCh dnia 12-03-2009 14:22
#1

Ulrich Bröckling idzie śladem Foucault, który poddaje szczególnej krytyce amerykańską postać neoliberalizmu (szkołę ekonomii z Chicago), gdzie analiza ekonomiczna staje się uniwersalną metodą poznania życia społecznego i zarządzania jednostkami, instytucjami, rynkiem i państwem. Jednostki poznają i kształtuja siebie za pośrednictwem kategorii z ekonomicznej analizy. Neoliberalna polityka prawdy skonstruowana jest wokół idealnego modelu tzw wolnego rynku, (opisywanego przy pomocy esencjalizujących atrybutów) a głównym regulatywnym mechanizmem jest konkurencyjność. Wolny rynek, jak pisze Foucault działa jako permanentny trybunał ekonomiczny, który wydaje wyroki i wymaga ustawicznego dostosowania. W tych ramach jednostka to racjonalny, kalkulujący swoje korzyści i pożytek podmiot rynkowy. Pojęcia takie jak prawa człowieka, prawa człowieka-kobiety, wyzysk, ucisk, niesprawiedliwość społeczna, walka klas, zostają wyparte przez siatkę pojęciowa, gdzie szczególną rolę odgrywa pojęcie kapitału ludzkiego, dyskryminacja, zarządzanie różnorodnością. Neoliberalne przeobrażanie wszystkich form życia i organizacji społecznej w postaci rynkowe opiera się na figurze rprzedsiębiorcy siebier1;, która/który jest własnym kapitałem, wytwórcą dostawcą, klientem, inwestuje w siebie, a zarazem czerpie z siebie korzyści. Zarazem jednostka jak pisze Foucault upodmiotowiana jest jako kompetencyjna maszyną, w którą trzeba inwestować, optymalizować, troszczyć się pod kątem wzmacniania jej zdolności do generacji zysków. Przyczynianie się do maksymalizacji zysków jest przeznaczeniem, celem, telos jednostki. (Zob. sesja Seminarium Foucault na temat Supermatek). Aby neoliberalizm był podtrzymany jednostki muszą przeobrażać się w postać przedsiębiorcy Siebie. (Należałoby więc raczej mówić o resubiektywizacji niż tylko o upodmiotowieniu).

Co Brockling pisze o mechanizmach dopasowanie jednostki do konkurencyjności i zmiennych wymogów rynku? Od jednostki wymaga się aby działała na siebie, kształtowała, optymalizowała siebie, ustawicznie dostosowywała się do wymogów rynku. Jako przykład można wymienić publiczne dyskursy o elastyczności, permanentej edukacji, ekonomii wiedzy, finansjalizację życia codziennego (sterowanie zachowaniem jednostek i grup spolecznych przez bodżce finansowe) które nadaja kierunek, a zarazem wytwarzają i podtrzymują optymalizację. Brockling wymienia:

1. planowanie życia jako projektu kariery, przeobrażenie podmiotu w projekt.

2. Przedsiębiorcze Ja i rozczłonkowanie Siebie na szefową, podwladną, dostawczynię, klientkę r11;zarządzanie sobą rozdzielone na negocjacje między interesariuszkami siebie, gdzie głowna negocjatorka wystepuje jako interesariuszka róznorodnosci

3. kultywacja non-konformizmu (daje ekonomiczna przewage, pozwala stworzyć siebie jako markę), ale zarazem konformizmu, zmieniamy tylko to co możemy zmienić, to credo podręczników sukcesu; zamiast zmieniać spoleczeństwo, likwidowac ucisk czy rasizm zmieniamy siebie)

4. stawianie sprzecznych wymagań (oscylacja między sprzecznościami, gender nie jest performatywnym czy subwersywnym aktem, jest wielopłciową oscylacją między kobiecością meskościa, miedzy wojną a pokojem, podporządkowaną celom osiagania zysku i pożytku. (Etyka kołowrotka)

5. Ustawiczna gotowść do dopasowania (elastyczność), ciągła naprawa siebie

6. Punktem wyjścia założenie że każda kobieta to przede wszystkim ofiara, co ma zmobilizować dopasowanie przez świczenia z przezwycięzania tego braku czy niedoskonałości. Główny nacisk jak wyżej r11; na zmianę siebie. Skupienie na sobie, własnym interesie jako rozwiązanie problemu ofiary (Polka Neoliberalka jako odpowiedz na problem Matki Polki)

7. Znieczulenie społeczne nieodzowne dla indywidualizacji i zrobienia z siebie kompetentnego rynkowego podmiotu.

8. Z jednej strony ukierynkowanie subiektywnosci ( stanie się firmą jako kierunek programu siebie), z drugiej strony wyzwalanie energii przez ćwiczenia z kreatywności.


Pytania do dyskusji:

W wielu wypowiedziach, w tym także w dyskursie feministycznym Matka Polka przedstawiana jest jako problem, Polka Neoliberałka jako rozwiązanie, a zarazem jako nowa technologia władzy. Jak jesteśmy przywoływane do tej postaci? (Brockling i Butler zapożyczają pojęcie fomowania podmiotowosci przez przywołanie). Czy w tym opisie dostrzegamy siły, które na nas oddziaływują, czy możemy odnaleźć elementy Siebie? Czy mamy do czynienia z resubiektywizacją, czy raczej z oscylacją od jednej postaci do drugiej?

Edytowane przez EwaCh dnia 12-03-2009 19:02

Dodane przez EwaCh dnia 12-03-2009 19:23
#2

Czy Matka Polka to sztanca jednakowa dla wszystkich? Anna Kornacka w Wywiadzie w Wysokich Obcasach w ogole nie przedstawia siebie wten sposob. Zadna z dziewczyn, ktore wystepowaly na manifie nie wydaje sie byc Matka polka. W feministycznych dyskusjach Matka Polka to primo, pani dworkowa, a dwa pojecie to funkcjonuje jako sterotyp, a w najlepszym razie jako tozsamosc, nie ma to jednak umocowania w teorii tozsamosci. Czy jest jakas analiza, gdzie np Matka Polka przeanalizowana Butler, albo przy pomocy Althusera teorii przywolania?

U Foucault glowny aspekt to raczej podporzadkowanie podmiotu, wprzegneicie w system, tworzeni posluszenstwa i dostosowani, a neolibralnych czasach optymalizacja z rynkiem

Dodane przez KasiaM dnia 12-03-2009 19:38
#3

A ja ostatnio zastanawiałam się nad stereotypem rBusinesswomanr1; r11; kobiety przebojowej, robiącej karierę zawodową. Zauważyłam, że taki twór jak rBusinesswomanr1; w realnym życiu nie istnieje albo zdarza się bardzo rzadko. Miałam okazje uczestniczyć w kilku spotkaniach businessowych i udział kobiet w tych spotkaniach praktycznie polegał na słuchaniu i uśmiechaniu się. To mężczyźni rozmawiali ze sobą, ustalali i podejmowali decyzje.
Businesswoman pojawia siÄ™ w reklamach, filmach, programach telewizyjnych r11; i to wszystko.

Dodane przez EwaCh dnia 12-03-2009 19:52
#4

A propos "Busineswoman nie istnieje" - zgadzam sie dlatego bardzo mi pasuje narzedzie przywolania nas jako przedsiebiorcze Ja, i pojecie kontury (obrysu) - a nie tozsamosci czy roli

Dodane przez KasiaM dnia 12-03-2009 19:55
#5

Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
Kasiu M, masz rację to wystepuje głównie w wizerunkach, choićby dlatego, że osławione zakładanie firm było wielką klapą, małe firmy zakładane w większości przez kobiety padały, okazało się, że taki biznes w ogóle nie stanowi jakiegokolwiek rozwiązania, że to tylko takie gadanie, kuszenie kobiet.

To samo dotyczy kobiet w dużych korporacjach. Jesteśmy kuszone do wzmożonego wysiłku w pracy w ramach korporacji. Gdzieś tam w telewizji słyszymy o kobietach które zajmują wysokie stanowiska czasem przeczytamy o takich kobietach w gazecie. Ale przychodzi moment olśnienia, kiedy rozglądamy się po przedsiębiorstwie w którym pracujemy i widzimy że tu to się zdarzyć nie może, bo tutaj nie ma kobiet dopuszczonych do decydowania, do władzy, do wysokich stanowisk.

Dodane przez katdulak dnia 12-03-2009 20:02
#6

dziwnie mi się czytało o tym że kobiety są "bardziej skupione na konkretach i bardziej atruistycne" albo że mają "inny typ wrażliwości", "kobieta wie jakie są potrzeby słabszych bo zawsze się nimi zajmowała", JAKTO(?) pytam ja - która się słabszymi nie zajmowałam. rozumiem że socjalizacja jakoś na nas wpływa, ale żeby od razu tak generalizować?....

Dodane przez Emilia Korytkowska dnia 12-03-2009 20:03
#7

Mi sie wydaje, ze waznym aspektem bycia Matka Polka jest "umeczenie". Matka Polka robi, co do niej nalezy, haruje przez swietami Bozego Narodzenia bez slowa skargi, pozmywa naczynia sama zamiast sie dopraszac od domownikow. Jesli sie o niej mowi, pisze, to raczej pogardliwie lub stawiajac ja za antywzor, a tymczasem takich Matek Polek pelno jest wokol nas.... A moze takze i w nas samych. Tylko ze one sie nie buntuja, nie mowia, jak im z tym byciem Matka Polka jest. O Matce Polce mowia inni, ona sama o sobie nie mowi nic.

Dodane przez EwaCh dnia 12-03-2009 20:05
#8

Agato, na rzecz wlaczenia kobiet na rynek pracy silnie przemawialy argumenty ekonomicze. W czasie durgiej wojny swiatowej Amerykanskie kobiety byly mobilizowane do pracy w fabrykach (miedyz innymi orzez to, ze nie mialy za co zyc, bo zold jak im odsylali mezowie nie wysatrczal na przezycie, potrzbene byly do obslkugi fabryk) , a po powrocie chlopcow z wojny zostaky zmuszone do powrotu do domu - stad zeszta model Lalki Barbie jako wyzwolonej smaostanowiacej malej kobiety, model ten mial apelowac do pokolenia sfrustrowanych powrotem do domu matek nie do corek, tak byl zreszta zaprojektowany. Analogicznie w czasach postfordyzmu nieslychany wzrost zatrudnienia kobiet w przemysle przetworczym, zabawkarskim, odziezowym, we wszystkich 'globalnych lancuchach produkcji' czy w uslugach wiÄ…zal sie z tansza sila robocza kobiet.

Edytowane przez EwaCh dnia 12-03-2009 20:07

Dodane przez Emilia Korytkowska dnia 12-03-2009 20:09
#9

Wydaje mi sie, ze Matke Polke od Polki Neoliberalki rozni tez sprzezenie wyksztalcenie + miejsce zamieszkania + poziom przystawalnosci do wspolczesnych neoliberalnych czasow. Te "obrotne, dynamiczne i kreatywne", ktore nadazaja za wymaganiami neoliberalnych czasow i "maja pomysl na siebie" (plus oczywiscie zasoby finansowe i inne, aby te plany urzeczywistnic) stawiane sa za wzor wspolczesnej nowoczesnej szczesliwej kobiecosci tym, ktorych zycie to dom, praca, rodzina. Kojarzy mi sie tekst Baumana o globalnych i zglobalizowanych: z jednej strony mamy elite spoleczenstwa, ktorzy sa obywatelami swiata, z drugiej tych, ktorzy swiat moga ogladac jedynie w telewizorze....

Dodane przez marzena25 dnia 12-03-2009 20:21
#10

[b] z jednej strony mamy elite spoleczenstwa, ktorzy sa obywatelami swiata, z drugiej tych, ktorzy swiat moga ogladac jedynie w telewizorze....

Tak niestety jest, nie wiem, pewnie musi być...
Podobne bardzo mocno tak właśnie akcentujące rzeczywistość odczucia miałam po przeczytaniu tekstu A. Yurchaka o tzw. karierowiczach w postsowieckiej Rosji. Tekst onosił się do tych nowych zamożnych biznesmenów rosyjskich, a ja widziałam w wyobraźni kobiety należące do zupełnie innej klasy w rozmaitych opresjach...

Dodane przez martae dnia 12-03-2009 20:32
#11

Emilia Korytkowska napisał/a:
Wydaje mi sie, ze Matke Polke od Polki Neoliberalki rozni tez sprzezenie wyksztalcenie + miejsce zamieszkania + poziom przystawalnosci do wspolczesnych neoliberalnych czasow. Te "obrotne, dynamiczne i kreatywne", ktore nadazaja za wymaganiami neoliberalnych czasow i "maja pomysl na siebie" (plus oczywiscie zasoby finansowe i inne, aby te plany urzeczywistnic) stawiane sa za wzor wspolczesnej nowoczesnej szczesliwej kobiecosci tym, ktorych zycie to dom, praca, rodzina. Kojarzy mi sie tekst Baumana o globalnych i zglobalizowanych: z jednej strony mamy elite spoleczenstwa, ktorzy sa obywatelami swiata, z drugiej tych, ktorzy swiat moga ogladac jedynie w telewizorze....



Zgadzam się , też z poprzednim wpisem o "umęczeniu"

Matka polka ma się dobrze, choć w mediach ten model nie jest obecnie dobrze widoczny. Do "umęczenia" dochodzą jeszcze poświecenie i wychowywanie dziecka nie dla siebie, a dla świata/społeczeństwa/narodu etc... niczym u Mickiewicza

Archetyp matki polki świetnie zagrał przy protestach "alimenciar" - samotne matki walczyły w imię swoich dzieci, o ich dobro i przetrwanie, a nie dla własnych korzyści. Do tego część haseł odwoływałą się do pojęcia narodu (jedno z haseł: 500 tysięcy dzieci zginie z głodu to jest hańba dla narodu) i specyficznej, "macierzyńskiej" wizji państwa i obowiązków polityków (apele na transparentach bezpośrednio do polityków czy odpowiedź na argument polityków, że państwo nie jest ojce: Państwo to nie ojciec, ale matka)

Dodane przez EwaCh dnia 12-03-2009 20:35
#12

W Polsce tez mamy identycznych karierowiczow jak ci,ktorych opisywal Yurchak, tylko w lokalnych postaciach i w loklanych konfiguracjach neoliberalizmu i konserwatyzmu. Bardzo ciekawy przyklad to ojciec Rydzyk. A inny przyklad na szersza skale, to AWS program dla neoliberalnych konserwatystow "Rodzina na swoim", ktory niedawno w Europie krytykowal katolicki dysydent Rafal Matyja. Innyprzyklad to Tygodnika Powszechnego dodoiatek Ucho Igielne, gdzie neoliiberalny wolny rynek pochodzi od Boga

Dodane przez Emilia Korytkowska dnia 12-03-2009 20:39
#13

EwaCh napisał/a:
A propos "Busineswoman nie istnieje" - zgadzam sie dlatego bardzo mi pasuje narzedzie przywolania nas jako przedsiebiorcze Ja, i pojecie kontury (obrysu) - a nie tozsamosci czy roli



Nawet jesli kobietom kreowanym na businesswoman w zyciu realnym daleko do idealu businesswoman, ich wizerunek robi swoje: kobiety o nich czytaja, i je podziwiaja, przez co umacnia sie pozycja Businesswoman. I sprawia, ze inne kobiety daza do tego idealu, chca osiagnac sukces, i sa gotowe na poswiecenia, aby ten cel osiagnac.

Z drugiej strony, poradniki dla "przedsiebiorczych kobiet", chociaz mowia nam duzo pro-rynkowym profilowaniu zycia jednostek, niewiele nam mowia o kobietach, dla ktorych takie ksiazki sa pisane. Te kobiety nie sa przedsiebiorcze na miare Businesswoman, skoro szukaja pomocy w takich poradnikach, majacych sie do realiow zycia zawodowego jak piesc do oka. Ale tez nie wiemy, co decyduje o popularnosci tego typu literatury, i jak bardzo czytelnicy biora sobie takie zalecenia - nachalnie amerykanskie i nie przystajace do polskich realiow obyczajowych - do serca.

Dodane przez marzena25 dnia 12-03-2009 20:44
#14

Yurchak wspomniał o Chodorkowskim jako jednym z najbogatszych karierowiczów w Rosji - ale teraz od wielu lat siedzi on w ciężkim więzieniu (ma za przeciwnika samego Putina), naszym karierowiczom, żyjącym w pewnej symbiozie z władzą oczywiscie to nie grozi. Ale to tak na marginesie.

Dodane przez anna serafin dnia 12-03-2009 20:46
#15

lata 1990-95 to okres prosperity, a raczej okres euforii potransformacyjnej. L 4 to było narzędzie socjalizmum fuj, prawidziwa kobieta robiła karierę. co druga okładka coraz to różniejszych pism pokazywała taką kobietę i w człowieku budziło się uczucie - ej, do roboty. Wszystko w zasięgu ręki. Pierwszy poważny kryzys to tak od 1997, a w pierwszej połowie lat 90 np. po polonistyce szło się masowo do agencji reklamowych, no ludzie potrzebowali coraz to nowych reklam.
Wtedy deklaracja, że by się cheętnie tak jak MatkaPolka, w domu, w ciszy, to było naruszenie norm. Bo neoliberalne reguły dawały - no wtedy - odpiwiedzi na wszystkie pytania.

Dodane przez EwaCh dnia 12-03-2009 20:50
#16

Emilio, ja ten sam jezyk co w poradnikach sukcesu odnajduje w wypowiedziach pp M. Srody czy A. Kornackiej.

Dodane przez Megi dnia 12-03-2009 20:59
#17

Kacha Szaniawska napisał/a:
oszalamiającą kariere robia poradniki z półki nie tyle biznesu co "zycia w ogóle", bestseller z ostanich lat to poradnik dla kobiet: "Grzeczne dziewczynki ida do nieba, niegrzeczne tam gdzie chcą", obok poradników "jak przejąć kontrole w związku"


Bardzo dobrze się sprzedaje "Perfekcyjna pani domu". Książka powstała po chyba drugiej serii programu w tv, który miał niewiarygodną oglądalność!!
To angielski program, więc to chyba nie tylko syndrom MAtki Polki, ale ogólnoświatowy stan kobiet....

Dodane przez Megi dnia 12-03-2009 21:02
#18

W odniesieniu do karierowicza rosyjskiego (Yurchak). Czytałyście "Casual" Oksany Robski? Powieść, dość słaba, ale przedstawia dość rzetelnie realia życia żony takiego biznesmena w Rosji.

Dodane przez Emilia Korytkowska dnia 12-03-2009 21:08
#19

EwaCh napisał/a:
Emilio, ja ten sam jezyk co w poradnikach sukcesu odnajduje w wypowiedziach pp M. Srody czy A. Kornackiej.



Faktycznie, to jest bardzo ciekawe spostrzezenie. Oferowane w prostych slowach analizy problemow, oraz recepty ich rozwiazania. a wszystko podlane sosem neoliberalnym ...