Tytu³: ekologia i sztuka - Think tank feministyczny :: Butler. Podmiot Feminizmu

Dodane przez Megi dnia 12-03-2009 19:55
#30

Pytanie postawione na początku wątku "czy feminizm mówi jednym głosem, a jeśli tak, to czyim?" Jeden pewnik ciśnie mi się na usta: ten głos, to głos KOBIET. Wiem, że wiele z Was (w tym J. Butler) będzie mówić, że jak to, że nie można generalizować itp.

Moim zdaniem każda władza zaczyna i kończy się na ciele (artykuł S. Bartky o Foucault i kobiecości potwierdza tę tezę). To, jak się poruszasz, jak i co mówisz, cała performatywność wprzęgnięta jest w relacje władzy. Kiedy zacznę chodzić wyprostowana, mocnym krokiem, stopami dokładnie dotykającymi podłoża - zmieni się moje nastawienie do świata. Otoczenie będzie mnie uważać za odważną, silną itp.

Mówię o tym, aby odrzucić odium ofiary! Nie podoba mi się, że z samolotu porwanego przez terrorystów lub z sytuacji zagrożenia wypuszcza się wg regułki: starsi, kaleki, kobiety, dzieci. Nie chcę być w tej grupie. Dlatego nie zgadzam się na stosowanie "przemocy domowej" jako kategorii, według której podzielimy ludzi na tych, którym feminizm jako ruch ma pomagać.

Nie tylko pomoc, ale także walka. I nieważne, czy "lisem czy lwem", rozwalanie systemu kolesi od wewnątrz czy walka wręcz....