THINK TANK FEMINISTYCZNY
  • O think tanku

  • BIBLIOTEKA ONLINE

    - opis projektu, zarys marzeń
    - teksty wszystkie (alfabetycznie, wg autorek)
    - teksty polskie
    - tłumaczenia (wszystkie)
    - feminizm/filozofia/polityka
    - feminizm/ekonomia
    - kobiety, ubóstwo, prekariat
    - feminizm / ekologia
    - historia kobiet
    - biblioteki feministyczne w sieci


  • PIELĘGNIARKI

  • EMIGRANTKI


  • WARSZTATY

  • Komentarze i recenzje Think Tanku Feministycznego

  • RAPORTY I DIAGNOZY


  • Feministyczna krytyka ekonomii – kurs online

  • Gender i polityka - kurs online

  • Feministyczna krytyka filozofii - kurs online


  • SZTUKA JAKO KRYTYKA


  • STRONA TOMKA
    SEMINARIUM FOUCAULT
    NEKROPOLITYKA
    PIELĘGNIARKI I POŁOŻNE
    WOLĘ BYĆ
    EKOLOGIA EKONOMIA
    WSPIERAJĄ NAS






    Zobacz temat
    Strona 2 z 3: 123
     Drukuj temat
    Dyskusje wokol Funduszu Alimentacyjnego, alimentow i opozycja samotna matka - ojciec dluznik aliment
    Julia Kubisa
    kasiu sz., nie uwazam ze nalezy powielac dyskurs "glowy rodziny"
    raczej obecna wizja ustalania wysokosci alimentow go powiela, bo nie uwzglednia pracy opiekunczej, koncentrujac sie tylko na tym "ile dziecko kosztuje" czyli jest to jak najbardziej perspektywa "bread winnera" ktory finansowo zapewnia byt, bez zwrocenia uwagi na to ze oprocz butow i podrecznikow jest jeszcze czas i emocje
     
    Beata Meus
    Julia Kubisa napisał/a:
    W patriarchalnym wzorcu rodziny panuje wyspecjalizowany podział ról: ojciec zajmuje się dostarczaniem środków utrzymania a matka zajmuje się dziećmi i osobami starszymi.
    Jak myslicie:
    Gdzie w patriarchacie jest miejsce dla osób samotnie wychowujących dzieci?
    Kim jest samotna matka / alimenciara? Ile w tym konstrukcie płci społecznej, a ile płci biologicznej?


    Kim jest "samotna matka"?
    (Zastanawiam się nad tym tym bardziej od czasu, gdy byłam w ciąży.)
    Moim zdaniem matka zawsze jest "samotna". I to wynika po pierwsze z biologii. To kobieta nosi i rodzi dziecko, bez względu na to, czy jest mężczyzna, który przyznaje się, bądź poczuwa do ojcostwa. To ona karmi je i stanowi pierwszy obiekt relacji - choć dziś już nie musi, bo jest butelka i teoretycznie ojciec też może wejść w tę rolę. Nie mniej jednak oksytocyna i inne są po stronie kobiety i - choć nie każda kobieta musi tak odczuwać - to pierwotne przywiązanie zazwyczaj pozostaje jej do końca jej życia.
    Jednak samotność matki może być społecznie złagodzona, wsparta, doceniona, lub społecznie pogłębiona, naznaczona itd. I to już konstrukt społeczny. Bo - jeśli rodzi, a sobie nie radzi we współczesnym świecie - a ten jest patriarchalny - to co to oznacza? że jest słaba, nieprzystosowana, potrzebuje "męskiego ramienia" - osobowego lub państwowego. I tu jeszcze wpasowuje się w swój "rodzaj" kobiecy. Ale jeśli sobie radzi - to godzi w ten konstrukt płci społecznej i nie widomo gdzie ją upchnąć.
     
    Ewa_Ulinska
    Katarzyna Szumlewicz napisała:
    Dlatego należy jej się nie tyle i nie tylko wyrównanie krzywdy, co zapłata, ułatwienie pracy.

    A propos: od czasu do czasu pojawia się pomysł płacy dla gospodyń domowych. Co uważasz o tym pomyśle? Mnie wydaje się strasznie nieorganizowalny, za to zupełnie przestał mnie przekonywać argument, że ojejku, i w ten sposob zachęcimy biedne kobiety do pozostawania w domu.
     
    Julia Kubisa
    Ewo,
    moim zdaniem dyskusja o ewentualnym placeniu za prace domowa zgrabnie omija taki fakt jak nieplatny urlop wychowawczy ktory jest w Polsce od poczatku lat 90
     
    Do Ewy Ulińskiej: mnie się też to wydaje nieorganizowalne jako ogólna zasada, ale elementy takiej płacy można wprowadzić. Obecnie na bezpłatnym urlopie wychowawczym jest się całkiem zdaną na mężczyznę (jeśli jest), który zarabia, to z kolei wtłacza w "stereotypowy" podział ról itd. Miejsce, gdzie przydałyby się elementy płacy za pracę domową jest niewątpliwie samotne rodzicielstwo, no i te urlopy wychowawcze, w sumie powinny być płatne, chociaż częściowo...
     
    Julia Kubisa
    Co mozna zrobic zeby dowartosciowac grupe spoleczna samotnych matek?
     
    Ewa_Ulinska
    Pomyślałam odrobinę paradoksalnie, ale chyba jednak to nie takie głupie: zerwać ze zwyczajem automatycznego przyznawiania dzieci matce w razie rozwodu. Mam silne poczucie, że gdyby samodzielna opieka nad dziećmi nie była czymś przypisanym tylko do kobiet, ale gdyby społeczeństwo widziało, że Jaśnie Panowie Mężczyźni też mogą się opiekować dziećmi i nie umierają ze wstydu - to zaraz samotne rodzicielstwo byłoby trochę inaczej postrzegane...
     
    Beata Meus
    Tylko jak na to zereagują dzieci?
    Bo jednak powinno się zostawiać je z tym rodzicem, do którego mają zaufanie i są bardziej przywiązane.
    Z małymi dziećmi najtrudniej...
     
    Beata Meus
    i dlaczego znowu wykonuwanie czegoś przez mężczyzn ma tej pracy nadać status ważności?
     
    EwaCh
    Beata napisała: "Moim zdaniem matka zawsze jest "samotna". I to wynika po pierwsze z biologii".

    Gender jako konstrukt społeczny powstal w gescie oporu wobec naturalizacji kobiet, ale z drugiej strony, szczegolnie w dyskursie skupionym na reprezentacjach, wylano dziecko z kapielą. Jestesmy utkane z biologii i z kultury. Dla mnie ciekawe byloby, jak to manifestuje sie dla roznych grup kobiet. Bo na przyklad slynny spor czarnych i bialych feministek w sprawie aborcji. Dla Czarnych byla to takze akcja zanstawiona na zmniejszanie ich populacji, w zwiakzu z czym plodnosc byla gestem oporu...
     
    Ewa_Ulinska
    Do Beaty: ale czy społecznie tak nie jest? Mężczyzna autorytetem, za to kobiece prace błyskawicznie tracą na uznaniu i prestiżu.
     
    Julia Kubisa
    poczucie samotnosci w ciazy i poczatkach macierzynstwa to tez chyba specyfika bialej klasy sredniej (tak zauwaza bradley) - jej zdaniem w przypadku kobiet czarnych w UK ciaza i macierzynstwo to wejscie w kobiecy krag wsparcia, dzielenie sie obowiazkami przy dziecku,
    co swoja droga dzieli swiat na kobiecy i meski
     
    Beata Meus
    próbuję wyobrazić sobie jakby to było, gdyby kobiety - białe, np. w Polsce, tez tak okazały swój opór i chciały mieć dzieci - ale bez ojców właśnie! "naprodukować" w oporze przed tym, co państwow- samotnych matek i dzieci bez ojców. ekonomiczna katastrofa!
     
    EwaCh
    [quote]szadkowski napisał/a:
    Samotna matka, przynajmniej w ramach polskiego społeczeństwa to osoba radykalnie wystawiona na oddziaływanie przemocy prawa, jednocześnie odsłaniając jego radykalną niefunkcjonalność....

    Potrzebna nam jest nowa analiza patriarchatu, lepiej oddajaca skomplikowanie relacji wladzy i nasze uwiklanie.Z pewnoscią Foucault i Agamben moga sie tu przydac. Jesli chodzi o prawo, fundacyjny gest prawa wobec zycia to z jednej strony patria potestas - prawo ojca do zabijania i dysponowania żyicem, ktore splodzil, z drugiej strony cura materna - kobiecy obowiazek opieki. I te prastare zasady rzymskiego prawa sa ciagle aktualne i zywe w tym jakprawo fukcjonuje dzisiaj, w rozwiazaniach dotyczacych alimentow. To na kobietach spoczywa obowiazek opieki.
     
    olympe
    Chciałam tylko spytać, czy ktoś z Państwa spojrzał na forum "wstroneojca"? Myślę, że ta mocna ostatnio promocja ojcostwa i "tacierzyństwa" nie do końca idzie w zamierzoną stronę i mam wrażenie, że niewiele osób opowiadających się za tą ideą zdaje sobie w pełni sprawę z tego, co "tatusiowie" z tym dobrym, w naturze swojej, pomysłem zrobili. Polecam Państwa uwadze.
     
    http://olympe.wordpress.com/
    Beata Meus
    Ewa_Ulinska napisał/a:
    Do Beaty: ale czy społecznie tak nie jest? Mężczyzna autorytetem, za to kobiece prace błyskawicznie tracą na uznaniu i prestiżu.

    jest. Tylko czemu w to grać?
    Moze ustalać własne reguły gry.
     
    Julia Kubisa
    Olympe, to ciekawa uwaga, wiekszosc forum poswiecona jest ojcom nie bedacym w zwiazkach z matkami dzieci - caly watek o alimentach potwierdza nasza dyskusje - jak uniknac wysokich alimentow (i placic 500 zl zamiast 900) i teksty typu "mama 9 miesiecznego dziecka nie pracuje bo jej sie nie chce"
     
    kasia
    Julia Kubisa napisał/a:
    moim zdaniem matkom ogolnie sie nie ufa jako rodzicom, samotnym matkom tym bardziej ale zjawisko szersze


    w ogole kobietom sie nie ufa (m.in w kontekscie reprodukcji), jak twierdza rozne badaczki nacjonalizmu i narodu. Zawsze moga byc nielojalne (brak dzieci, dzieci nie z tymi osobami co trzeba itp)
     
    no chyba właśnie nie wszystko, przede wszystkim zacznijmy od tego, że żadna samotna matka nie powinna żyć TYLKO z alimentów. Należy jej się mnóstwo innych świadczeń: jako opiekunce chociażby.
     
    Ewa_Ulinska
    Julia Kubisa napisała:
    teksty typu "mama 9 miesiecznego dziecka nie pracuje bo jej sie nie chce"

    Tym silniej mam wrażenie, że mężczyzn trzeba jakoś "zmusić" do zajmowania się dziećmi. Może by zobaczyli, czy to takie łatwe.
     
    Strona 2 z 3: 123
    Przejd do forum:
    Lewicowa Sieć Feministyczna
    Rozgwiazda


    KONKURS
    Pamiętniki Emigrantki


    Logowanie
    Nazwa uytkownika

    Haso



    Nie moesz si zalogowa?
    Popro o nowe haso
    Copyright © 2005
    White_n_Light Theme by: Smokeman
    Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
    Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
    Wygenerowano w sekund: 0.02