THINK TANK FEMINISTYCZNY
  • O think tanku

  • BIBLIOTEKA ONLINE

    - opis projektu, zarys marzeń
    - teksty wszystkie (alfabetycznie, wg autorek)
    - teksty polskie
    - tłumaczenia (wszystkie)
    - feminizm/filozofia/polityka
    - feminizm/ekonomia
    - kobiety, ubóstwo, prekariat
    - feminizm / ekologia
    - historia kobiet
    - biblioteki feministyczne w sieci


  • PIELĘGNIARKI

  • EMIGRANTKI


  • WARSZTATY

  • Komentarze i recenzje Think Tanku Feministycznego

  • RAPORTY I DIAGNOZY


  • Feministyczna krytyka ekonomii – kurs online

  • Gender i polityka - kurs online

  • Feministyczna krytyka filozofii - kurs online


  • SZTUKA JAKO KRYTYKA


  • STRONA TOMKA
    SEMINARIUM FOUCAULT
    NEKROPOLITYKA
    PIELĘGNIARKI I POŁOŻNE
    WOLĘ BYĆ
    EKOLOGIA EKONOMIA
    WSPIERAJĄ NAS






    Zobacz temat
    Strona 1 z 4: 1234
     Drukuj temat
    Butler. Podmiot Feminizmu
    EwaCh
    ...przedwczesne obstawianie przy stabilnym podmiocie feminizmu, przy pozbawionej jakichkolwiek pęknięć kategorii kobiet, nieuchronnie wywołuje wobec niej wieloraki opór. Dzięki owym wykluczonym obszarom dobrze widać jak taki konstrukt - nawet jesli przyświecają mu cele emancypacyjne - niesie ze sobą przymus i regulację. (Butler: 2009:47)
     
    ...w różnych kontekstach historycznych płeć nie jest ani spójna, ani stała (...) zbiega się z rasowymi, klasowymi, etnicznymi, seksualnymi i regionalnymi aspektami dyskursywnie ustanawianej tożsamości. W takim razie niemożliwe jest wydzielenie "kulturowej płci" ze złożonych kontekstów politycznych i kulturowych, gdzie jest ona nieustannie wytwarzana i powielana. (Butler:2009:46)
    Edytowane przez dnia 12-03-2009 18:17
     
    Pytania do dyskusji:

    Czy istnieje spójna polityka tożsamości w polskim feminizmie? Jeśli tak, kto ją tworzy, a kto jest z niej wykluczany? Czy w Polsce opresja wobec kobiet przybiera jedną postać i czy istnieje zatem wspólny interes wszystkich kobiet?
    Edytowane przez dnia 12-03-2009 18:19
     
    częstokroć konstruuje się przemoc domową jako właśnie tego rodzaju kwestię polityczną. Przemoc dotyczy każdej kobiety, w związku z tym walka z nią, walka ze społecznym przyzwoleniem i przerywanie milczenia to zadanie dla polskiego feminizmu. skądinąd, wydaje się to potwierdzać teżę Scott, że gender jest przede wszystkim relacją władzy/podporządkowania. Może faktycznie każda z nas jest ofiarą, i od tego należy zacząć polityczne myślenie?
     
    EwaCh
    czy rzeczywiscie przemoc domowa dotyczy kazdej kobiety? Bo tu wchodzimy na niebezpieczna sciezke, uniwersalnej, jednolitej kategorii kobiety, czemu zreszta Butler sie przeciwstawia.
     
    katdulak
    hmm... kto tworzy tożsamość w polskim feminizmie? mam wrażenie że osoby które atakują feminizm mają największy wpływ na to jak postrzegane sa feministki w oczach większości społeczeństwa.
     
    marzena25
    Pytanie o spójna politykę tożsamości w polskim feminizmie - myślę,ze nie ma takiego wspólnego działania. Zresztą Butler też wspominała o polityce tożsamości i jej ograniczeniach wynikających z rozbicia w obrębie feminizmu oraz sprzeciwu ze strony kobiet wobec feminizmu.
     
    katdulak
    a nawet w oczach samych feministek. zastanawiam się czy nie jest tak, że każda osoba zanim zacznie identyfikować się jako feminstka/feminista nie musi się zmierzyć z panującym powrzechnie przekonaniami na temat tego jakie to straszne być taką osobą.
     
    nie mówię, że przemoc domowa dotyczy każdej kobiety, ale że się ją w ten sposób przedstawia na potrzeby polityczne (wielkie rządowe programy antyprzemocowe itd.). Podstawowym argumentem jest, że "coś takiego" przytafia się w rodzinach w różnych klasach społecznych, w wielkim mieście tak samo jak na wsi itd.
     
    katdulak
    jeśli chodzi o przemoc domową to jest to ciekawe, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę przemoc symboliczną, która niekoniecznie musi być uznawana za przemoc w oczach osoby która jej doznaje.
     
    ale łatwiej się z tym zmierzyć mając oparcie w jakimś ruchu, a nie w rozproszeniu...
     
    nie ograniczajmy przemocy wobec kobiet tylko do przemocy domowej (przemocy w rodzinie), ta przemoc jest na ulicy (miasto nie jest przestrzenią przyjazną kobietom, zwłaszcza nocą), w pracy (mobbing, molestowanie seksualne etc.), u lekarza...myslę, że Agata ma rację, przemoc może być kategorią wokół której skupiaja sie działania polskiego ruchu feministycznego
     
    katdulak
    moga to być bardzo subtelne zachowania, gesty, słowa, które nie wynikają z złej woli, tylko z socjalizacji i tradycji.
     
    na pewno była to poważna kwestia dla wielu innych ruchów feministycznych, chociażby niemieckiego czy skandynawskiego - tych, które miały poważne zakorzenienie w administracji i socjaldemokratycznym systemie wspierania działalności pozarządowej. Jest to element strategiczny - ale czy koniecznie oznacza manipulację podmiotowością? Nakazuje nam tylko przyjąć jedno, podstawowe założenie, które skądinąd mamy juz od Joan Scott: władza (a przemoc jest rewersem relacji władzy, pojawia się tam, gdzie podmiot-poddany/a się opiera, oczywiście upraszczam) to podstawowy aspekt upłciowienia; jest się kobietą, kiedy respektuje się swoje podporządkowanie. I tu właśnie pojawia się kwestia lesbianizmu i kontinuum lesbijskiego. A kim się jest, kiedy żyje się w związku/środowisku, w którym takiego rodzaju podporządkowania nie trzeba przeprowadzać? Czy lesbijka jest kobietą tylko na ulicy, albo wcale?
     
    marzena25
    Tak, przemoc w róznych odmianach i wersjach może jednoczyć działania w obrębie feminizmu. Wydaje się, ze niekiedy kobiety nie zdają sobie sprawy z wszechobecnej przemocy.
     
    EwaCh
    Kacha Szaniawska napisał/a:
    nie ograniczajmy przemocy wobec kobiet tylko do przemocy domowej (przemocy w rodzinie), ta przemoc jest na ulicy (miasto nie jest przestrzenią przyjazną kobietom, zwłaszcza nocą), w pracy (mobbing, molestowanie seksualne etc.), u lekarza...myslę, że Agata ma rację, przemoc może być kategorią wokół której skupiaja sie działania polskiego ruchu feministycznego


    problem w tym, ze polski widzialny publicznie dyskures feministyczny skupia sie na przemocy domowej, w innych kontekstach pojecie przemocy, w tym przemocy symbolicznej raczej nie pada. I ten dyskurs o przemocy wpisuje sie i podtrzymuje neoliebralny porzadek, primo dlatego, ze to ciagle sprawa jednostki i stworzenia przez panstwo czy spol obywatelskie pomocy form pomocy jednostce (terapia, szkolenia dla policjantow, osrodki, etc.) Nie sa analizowane przyczyny przemocy, a przemoc domowa zostaje sprawa prywatna w ktyorej jednostce nalezy pomoc. W najgorszych przypadkach dyskurs femistycznych dyscyplinuje kobiety do samostanowienia, w sten sam spob jako podreczniki sukcesu....
    Edytowane przez EwaCh dnia 12-03-2009 19:36
     
    Tylko nie wiem, czy akurat Butler jest najlepsza, by tę przemoc opisać.
     
    tak, walczy się z przemoca w najlepszym razie "zawstydzając" sprawców, czy grożąc im "realnością" konsekwencji. Po prostu to mi przyszło do głowy, kiedy myślałam nad kwestią podmiotu feministycznego i wyczuwalną potrzebą spójnej strategii. Książka Butler nawet przez wydawców została potraktowana z pewną dozą przerażenia. Na wszelki wypadek wpisano ją w nurt "przeciwdziałania dyskryminacji", żeby nie trzeba się było konfrontować z jej diagnozą o braku możliwości wypracowania spójnej strategii (której aspektem jest jednolity podmiot - nie wolno o tym zapominać, że w tradycyjnym myśleniu aktywistycznym strategia i spójny podmiot stanowią elementy sprzężone)
     
    katdulak
    Agato Cz. napisałaś, że "władza to (...) podstawowy aspekt upłciowienia; jest się kobietą, kiedy respektuje się swoje podporządkowanie. I tu właśnie pojawia się kwestia lesbianizmu i kontinuum lesbijskiego. A kim się jest, kiedy żyje się w związku/środowisku, w którym takiego rodzaju podporządkowania nie trzeba przeprowadzać?".
    nie trzeba ale może robi się to automatycznie, bezrefleksyjnie?
    Od razu pomyślałam o przemocy w związkach lesbijskich, gdzie (a są takie również) "naturalne" wydaje się, że jedna kobieta jest bardziej a druga mniej dominująca("męska"Wink. Oczywiscie nie we wszystkich związkach!!! Ale jeżeli założymy, że kobiety próbując wpasować sie nieco w heteronormatywny model związku/rodziny (wiem ze z załozenia nie jest on heteronormatywny) mogą probować "nadrabiać" innymi rzeczami np heteronormatywnym podziałem obowiązków, lub wpasowaniem sie w stereotypowe role kobiety i mężcyzny. No i może pojawić się przemoc domowa/symboliczna itp.. No ale należy mieć na uwadze, że przemoc moze wynikac z zupełnie czegoś innego.
     
    EwaCh
    W tej chwili Butler jest dla nas bardzo przydatna, zeby podważyc esencjalistycznej ujecia kategorii kobietyw binarnej opozycji do kategorii mezczyźni. Tu przykladem wypowiedzi Magdaleny Srody, o tym ze kobiety (w domysle wszystkie kobiety) sa zdrowsze kompetentne, lepiej wyksztalcone, mniej piją, a (wszyscy) mężczyźni pija, sa ignorantami, karierowiczami, ogarniętymi samczą rywalizacją, cynikami... etc. Kobieta w tej binarnej oppozycji jest skonstruowana jako nie-mezczyzna i przez to lepsza... profesor Judith Butler złapalaby sie za glowę...
     
    Strona 1 z 4: 1234
    Przejd do forum:
    Lewicowa Sieć Feministyczna
    Rozgwiazda


    KONKURS
    Pamiętniki Emigrantki


    Logowanie
    Nazwa uytkownika

    Haso



    Nie moesz si zalogowa?
    Popro o nowe haso
    Copyright © 2005
    White_n_Light Theme by: Smokeman
    Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
    Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
    Wygenerowano w sekund: 0.02