THINK TANK FEMINISTYCZNY
  • O think tanku

  • BIBLIOTEKA ONLINE

    - opis projektu, zarys marzeń
    - teksty wszystkie (alfabetycznie, wg autorek)
    - teksty polskie
    - tłumaczenia (wszystkie)
    - feminizm/filozofia/polityka
    - feminizm/ekonomia
    - kobiety, ubóstwo, prekariat
    - feminizm / ekologia
    - historia kobiet
    - biblioteki feministyczne w sieci


  • PIELĘGNIARKI

  • EMIGRANTKI


  • WARSZTATY

  • Komentarze i recenzje Think Tanku Feministycznego

  • RAPORTY I DIAGNOZY


  • Feministyczna krytyka ekonomii – kurs online

  • Gender i polityka - kurs online

  • Feministyczna krytyka filozofii - kurs online


  • SZTUKA JAKO KRYTYKA


  • STRONA TOMKA
    SEMINARIUM FOUCAULT
    NEKROPOLITYKA
    PIELĘGNIARKI I POŁOŻNE
    WOLĘ BYĆ
    EKOLOGIA EKONOMIA
    WSPIERAJĄ NAS






    Zobacz temat
     Drukuj temat
    uniwersalne obywatelstwo jako "filozoficzna kodyfikacja męskiego doświadczenia"
    Monika Bobako we wstępie do naszego kursu pisze: "Spostrzeżenia te mają kluczowe znaczenie dla rozważań feministycznych na obszarze filozofii społecznej i politycznej, które będą przedmiotem analiz podczas sesji 4 i 5. Pozwalają one bowiem na zrozumienie skomplikowanego związku między rozmaitymi emancypacyjnymi i modernizacyjnymi projektami, normatywnymi wizjami porządku społecznego i koncepcjami sprawiedliwości formułowanymi na gruncie nowożytnej filozofii a feminizmem jako projektem politycznym. Z jednej strony idee takie, jak uniwersalne obywatelstwo, równość, indywidualna autonomia i prawa człowieka dostarczyły silnej inspiracji ruchowi feministycznemu i przyczyniły się do wzmocnienia pozycji kobiet na wielu obszarach życia społecznego. Z drugiej strony idee te ufundowane są na ideale indywidualnego podmiotu, który r11; jak pokazują krytyczki feministyczne r11; jest w gruncie rzeczy filozoficzną kodyfikacją męskiego doświadczenia. Paradoksem opartych na tych ideałach projektów emancypacyjnych jest to, że poprzez nie kobiety aspirują do podmiotowości, której model został ufundowany na ich własnym wykluczeniu. Feministyczna krytyka filozofii politycznej nie tylko umożliwia dostrzeżenie tych paradoksów i otwiera możliwość ich przekroczenia, ale przede wszystkim dostarcza narzędzi intelektualnych do pokazania, w jaki sposób różne projekty feministyczne wikłają się w istniejące relacje władzy i tym samym bezwiednie przyczyniają się do utrwalania podporządkowania kobiet."

    Jakie są przejawy wykluczenia kobiecego, a gloryfikacji męskiego doświadczenia w polityce?

    Jakie aspekty kobiecego doświadczenia powinny zostać wprowadzone do polityki?

    Czy ruch feministyczny w Polsce przyczynia się do uwzględnienia politycznej swoistości kobiet czy raczej działa na rzecz homogenizacji, utożsamienia doświadczenia męskiego i kobiecego?
     
    Megi

    Jakie są przejawy wykluczenia kobiecego, a gloryfikacji męskiego doświadczenia w polityce?

    Jakie aspekty kobiecego doświadczenia powinny zostać wprowadzone do polityki?

    Czy ruch feministyczny w Polsce przyczynia się do uwzględnienia politycznej swoistości kobiet czy raczej działa na rzecz homogenizacji, utożsamienia doświadczenia męskiego i kobiecego?


    Moim zdaniem, najbardziej prywatną przestrzenią jest ciało. Każda próba ograniczania jego potrzeb lub dostosowywania ich do jakichś innych ("wyższych"?) celów pokazuje uniwersalistyczne uzurpacje.

    Pierwszy etap w rozwoju/przebudowie/upadku podmiotu powinien być rozpatrywany z perspektywy ciała właśnie. Inne jest doświadczenie kobiece, inne męskie.

    Dlatego z punktu widzenia państwa (np.służby zdrowia) każda osoba (organizm) ma prawo do indywidualnego traktowania. Uniwersalistyczne zapędy pozbawiają jednostkę jej podstawowych praw.

    Jeśli państwo chce mieć nowych obywateli, musi wspierać te jednostki, które inwestują swoim ciałem najwięcej, np. przez rodzenie nowych obywateli. Płatne urlopy wychowawcze itp.

    Nie czas i miejsce na rozwijanie tej popularnej dyskusji. Chciałam tylko tym małym argumentem pokazać, że kwestia ciała jest podstawowa. Zarówno w kwestii podmiotu, jak i instytucji państwa.

    Jeśli wszystkie potrzeby ciała są zaspokojone - możemy być spokojni o wszystko inne.
     
    magdalenaO
    "Jeśli państwo chce mieć nowych obywateli, musi wspierać te jednostki, które inwestują swoim ciałem najwięcej, np. przez rodzenie nowych obywateli. Płatne urlopy wychowawcze itp. " - to jest szantaż

    mag
     
    EwaCh
    Mag, czy nie zgodzisz sie jednak, ze kiedy mowimy z pozycji wykluczenia, to trzeba sie chwytac roznych dyskursywnych taktyk, podwazania systemu na jego wlasnych warunkach, parodii, szantazu - bo stosunki sil tak nierowne
     
    Megi
    magdalenaO napisał/a:
    "Jeśli państwo chce mieć nowych obywateli, musi wspierać te jednostki, które inwestują swoim ciałem najwięcej, np. przez rodzenie nowych obywateli. Płatne urlopy wychowawcze itp. " - to jest szantaż


    Ale w tym jakaś nadzieja na wyrównanie szans kobiet na rynku pracy...
     
    magdalenaO
    EwaCh napisał/a:
    Mag, czy nie zgodzisz sie jednak, ze kiedy mowimy z pozycji wykluczenia, to trzeba sie chwytac roznych dyskursywnych taktyk, podwazania systemu na jego wlasnych warunkach, parodii, szantazu - bo stosunki sil tak nierowne
    po rpostu nie chcę by moje ciało było traktowane jako maszynka do rodzenia dzieci, a rodzenie dzieci jako służba państwu...
    mag
     
    EwaCh
    to ciekawy punkt wyjscia, bo kiedy zadamy pytanie jak to jest mozliwe, ze panstwa moze nam narzucac rodzenie dzieci i moze nas integrowac czy wizac z panstwem przez redukcje do roli reprodukcyjnej, to narzucanie jest mozliwe dlatego, ze panstwo jest patriarchalne. Nie moze jednak tego skutecznie robic bez naszego przyzwolenie czy posluszenstwa
     
    Megi
    magdalenaO napisał/a:
    EwaCh napisał/a:
    Mag, czy nie zgodzisz sie jednak, ze kiedy mowimy z pozycji wykluczenia, to trzeba sie chwytac roznych dyskursywnych taktyk, podwazania systemu na jego wlasnych warunkach, parodii, szantazu - bo stosunki sil tak nierowne
    po rpostu nie chcę by moje ciało było traktowane jako maszynka do rodzenia dzieci, a rodzenie dzieci jako służba państwu...


    Rozumiem, o czym mówisz.

    Ale jeśli już państwo tak traktuje kobiece ciała, to niech wspiera ten fakt ekonomicznie. Z drugiej strony, wszystkie kobiety, które chcą mieć/mają dzieci powinny być doceniane pozytywnie (przede wszystkim ekonomicznie), aby ich szanse były równe, tak jak kobiet bez dzieci oraz mężczyzn z dziećmi lub bez.
     
    magdalenaO
    Megi to raczej kobiety bez dzieci są traktowane nierówno - społecznie postrzega się je jako "wybrakowane"
    mag
     
    Ale też zdecydować, ze skoro państwo chce, abyśmy rodziły dzieci, to my na złość ich nie urodzimy też nie jest zbyt wolne i niezależne...
    Zgadzam się z Megi, praca powinna być wynagradzana i przede wszystkim dostrzegana jako praca. Wysiłków reprodukcyjnych kobiet nie traktuje się jako pracy, nawet gdy się do niego zmusza, to się go nie docenia. To jest wyzysk w klasycznym rozumieniu.
     
    Magdaleno O, Megi. Zauważcie, że wchodzimy tu (czy wchodzicie) w spór, który określić można jako "dziel i rządź". Kościół za weybrakowane uważa kobiety bez dzieci, pracodawcy - te z dziećmi. Ogólnie i jedni i drudzy uważają, że kobiety należy do czegoś zmuszać, dzielić na lepsze i gorsze itd. Chodzi o umknięcie tej logice
     
    luciferilla
    Rozumiem, o czym mówisz.

    Ale jeśli już państwo tak traktuje kobiece ciała, to niech wspiera ten fakt ekonomicznie. Z drugiej strony, wszystkie kobiety, które chcą mieć/mają dzieci powinny być doceniane pozytywnie (przede wszystkim ekonomicznie), aby ich szanse były równe, tak jak kobiet bez dzieci oraz mężczyzn z dziećmi lub bez.[/quote]

    To jest rzeczywiscie, że tak powinno byc i jest w takich panstwach jak Niemcy, czy w skandynawii... ale u nas cały czas Matka Polka powinna rodzic dzieci, bo tak ja Pan Bóg stworzył...i dlatego najpierw trzeba przejscproces chyba uwolnienia się od tego wykluczenia... trzeba dopełni wizerunek pełnowartościowej kobiety i go "odmonoteizowac"
     
    magdalenaO
    Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
    Magdaleno O, Megi. Zauważcie, że wchodzimy tu (czy wchodzicie) w spór, który określić można jako "dziel i rządź". Kościół za weybrakowane uważa kobiety bez dzieci, pracodawcy - te z dziećmi. Ogólnie i jedni i drudzy uważają, że kobiety należy do czegoś zmuszać, dzielić na lepsze i gorsze itd. Chodzi o umknięcie tej logice
    Zgadzam się, ale nie umkniemy tej logice zachęcając kobiety do rodzenia dzieci, ani im to utrudniając. to czy chcę mieć dzieci czy nie, nie powinno być przedmiotem zainteresowania państwa, co innego ich posiadanie
    mag
     
    Megi
    magdalenaO napisał/a:
    Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
    Magdaleno O, Megi. Zauważcie, że wchodzimy tu (czy wchodzicie) w spór, który określić można jako "dziel i rządź". Kościół za weybrakowane uważa kobiety bez dzieci, pracodawcy - te z dziećmi. Ogólnie i jedni i drudzy uważają, że kobiety należy do czegoś zmuszać, dzielić na lepsze i gorsze itd. Chodzi o umknięcie tej logice
    Zgadzam się, ale nie umkniemy tej logice zachęcając kobiety do rodzenia dzieci, ani im to utrudniając. to czy chcę mieć dzieci czy nie, nie powinno być przedmiotem zainteresowania państwa, co innego ich posiadanie


    Luci, przedmiotem zainteresowania państwa powinny być każde przejawy nierówności i słabości społecznej. Jesli kobiety są wykluczane/opłacane gorzej/zwalniane z pracy dlatego, że "ich ciało rodzi dzieci", to jest bardzo nie fair. Chodzi mi o takie dowartościowanie.

    Zmuszanie/wykorzystywanie ciał (tutaj: do rodzenia lub zakazu posiadania dzieci) jest przemocą: społeczną, ekonomiczną itd. Zachowanie "na przekór mamie odmrożę sobie uszy", czyli jak chcą mnie zmusić , to ja zrobię coś przeciwnego - jest też graniem w przemoc, bo paradoksalnie pozbawia wolności.
     
    luciferilla
    Megi, ok rozumiem i zgadzam się, wszystko jest kwestią pewnych zaakceptowanych przez państwo standardów, myślę, że to one właśnie wymagają sporo pracy...
     
    magdalenaO
    Megi, tylko że jeżeli kobieta nie chce miec dzieci to niekoniecznie czyni to na zasadzie "na przekór mamie odmrożę sobie uszy".
    mag
     
    Przejd do forum:
    Lewicowa Sieć Feministyczna
    Rozgwiazda


    KONKURS
    Pamiętniki Emigrantki


    Logowanie
    Nazwa uytkownika

    Haso



    Nie moesz si zalogowa?
    Popro o nowe haso
    Copyright © 2005
    White_n_Light Theme by: Smokeman
    Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
    Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
    Wygenerowano w sekund: 0.03