THINK TANK FEMINISTYCZNY
  • O think tanku

  • BIBLIOTEKA ONLINE

    - opis projektu, zarys marzeń
    - teksty wszystkie (alfabetycznie, wg autorek)
    - teksty polskie
    - tłumaczenia (wszystkie)
    - feminizm/filozofia/polityka
    - feminizm/ekonomia
    - kobiety, ubóstwo, prekariat
    - feminizm / ekologia
    - historia kobiet
    - biblioteki feministyczne w sieci


  • PIELĘGNIARKI

  • EMIGRANTKI


  • WARSZTATY

  • Komentarze i recenzje Think Tanku Feministycznego

  • RAPORTY I DIAGNOZY


  • Feministyczna krytyka ekonomii – kurs online

  • Gender i polityka - kurs online

  • Feministyczna krytyka filozofii - kurs online


  • SZTUKA JAKO KRYTYKA


  • STRONA TOMKA
    SEMINARIUM FOUCAULT
    NEKROPOLITYKA
    PIELĘGNIARKI I POŁOŻNE
    WOLĘ BYĆ
    EKOLOGIA EKONOMIA
    WSPIERAJĄ NAS






    Zobacz temat
     Drukuj temat
    Ciało jako przedmiot i podmiot polityki
    Tradycja polityczna wydaje się wykluczać cielesność i wszystko, co z
    nią związane (np. namiętności) - tyle że ciała "wyrzucone oknem,
    wracają kominem" pod hasłami zdrowia, armii, dzietności, emerytur itd.
    Kiedy ciało jest przedmiotem, a kiedy podmiotem politycznym? Czy formy
    cielesnej ekspresji, jak określa je Young, są w stanie zmienić pozycję
    ciała w polityce?
     
    A ja mam wątpliwości, czy ciało kiedykolwiek było wykluczone z polityki. Męskie ciało zawsze miało polityczne namiętności (od czasów greckich) i zawsze było fizycznie obecne. Ideologia odcieleśnienia służła raczej wykluczeniu innych ciał, innych praktyk - co powyżej właśnie zostało powiedziane.
     
    magdalenaO
    Ciało było obecne, ale w sposób negatywny, "zajmowano się nim" po to by to co cielesne "spacyfikować"
    mag
     
    Tylko czy można tak powiedzieć w odniesieniu np. do ciała żołnierzy? Albo do ciała - obiektu programów higienicznych, szczepień itp.? Nasze autorki zwracają przede wszystkim uwagę na ciało kobiece, wykluczane z polityki, a z drugiej strony - rządzone. To być może nie jest jednak jedyna perspektywa?
     
    magdalenaO
    Agata Czarnacka napisał/a:
    Tylko czy można tak powiedzieć w odniesieniu np. do ciała żołnierzy? Albo do ciała - obiektu programów higienicznych, szczepień itp.? Nasze autorki zwracają przede wszystkim uwagę na ciało kobiece, wykluczane z polityki, a z drugiej strony - rządzone. To być może nie jest jednak jedyna perspektywa?
    Kiedy właśnie o to mi chodzi. Skoro rządzono ciałem to było obecne ale jako "przedmiot" jedynie
    mag
     
    moze uszczegolowię o co mi chodziło. dzis cialo jest pozytywnym bohaterem debat i zapomina sie, ze mnostwo autorytarnych polityk wcale nie bylo odcielesnionych, np aryjsks rasa - ani tez wyzbytych uczuc.
     
    Ucielesnienie jako postulat ma sens jesli odnosi się do cial odrzucanych. Męskie ciało nigdy z polityki nie bylo wygnane, poza okresami rewolucyjnej cnoty uwazano, ze polityk ma np prawo do kochanek, a czesto i kochanków. Tych niejawnych praw natomiast byly pozbawione kobierty.
     
    magdalenaO
    ale zarazem czy męskie ciało też nie było dyscyplinowane, czasem może silniej niż kobiece właśnie ze względu na to iż było "publiczne"?
    mag
     
    Tak oczywiście, ale ja mam wątpliwości, czy niedyscyplinowane męskie ciało to byłby jakiś ideał polityczny Smile
     
    magdalenaO
    Chciałabym aby ciało niezależnie od płci w ogóle przestało być poddawane dyscyplinującemu spojrzeniu, kategoryzowane wzdłuż osi norma - zaburzenie.
    mag
     
    Też bym chciała. Czyli sądzisz, że ciała powinny być - przynajmniej w pewnym zakresie - traktowane neutralnie?
     
    Megi
    Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
    Też bym chciała. Czyli sądzisz, że ciała powinny być - przynajmniej w pewnym zakresie - traktowane neutralnie?


    Tylko nie to Smile Moim zdaniem, od potrzeb ciał trzeba zacząć albo przynajmniej uczynić z ciała część nierozłączną nowego podmiotu. Myślenie o ciele jako o czymś zbędnym, obcym , innym z perspektywy uniwersalistycznej zawsze mnie jakoś obraża.

    W praktyce, nieco zaczepnie: Co z tego, że masz umysł z cudownym IQ, jeśli po wypadku samochodowym jesteś sparaliżowana/y?

    Ten przykład ilustruje, że to CIAŁO jest podstawowym elementem tworzącym relacje i nigdy nie jest traktowane neutralnie.
     
    Potrzeby ciał powinny być uwzględniane, ale jakie są potrzeby ciał związane z dyskursem (a o nim rozmawiamy).
    Z drugiej strony właśnie neutralne traktowanie jest tym, czego pragnie osoba sparaliżowana po wypadku samochodowym, która jesyt postrzegana poprzez ciało...
     
    magdalenaO
    Megi napisał/a:
    Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
    Też bym chciała. Czyli sądzisz, że ciała powinny być - przynajmniej w pewnym zakresie - traktowane neutralnie?


    Tylko nie to Smile Moim zdaniem, od potrzeb ciał trzeba zacząć albo przynajmniej uczynić z ciała część nierozłączną nowego podmiotu. Myślenie o ciele jako o czymś zbędnym, obcym , innym z perspektywy uniwersalistycznej zawsze mnie jakoś obraża.

    W praktyce, nieco zaczepnie: Co z tego, że masz umysł z cudownym IQ, jeśli po wypadku samochodowym jesteś sparaliżowana/y?

    Ten przykład ilustruje, że to CIAŁO jest podstawowym elementem tworzącym relacje i nigdy nie jest traktowane neutralnie.
    Z kolei ja nie chcę by mi narzucano jakie potrzeby winno mieć moje cialo, jak je powinnam doswiadczać i jak winno ono wyglądać. Tak w pewenym zakresie ciało powinno być traktowane neutralnie
    mag
     
    Oczywiście ja też to piszę zaczepnie. Dla mnie też ciało i jego potrzeby to są kwestie kluczowe, ale nie każdy porządek oparty na ciele wydaje mi się pożądany. Niektóre są o wiele gorsze od klasycznej sfery publicznej ze wszystkimi jej wadami. Ot chociażby kult ciała z MTv - niesamowicie dyskryminujący, odrzucający, tylko nie odrzucający za cieleśność czy zainteresowanie nią, przeciwnie, za nieposiadanie pewnego określonego typu ciała.
     
    Megi
    Katarzyna Szumlewicz napisał/a:
    Oczywiście ja też to piszę zaczepnie. Dla mnie też ciało i jego potrzeby to są kwestie kluczowe, ale nie każdy porządek oparty na ciele wydaje mi się pożądany. Niektóre są o wiele gorsze od klasycznej sfery publicznej ze wszystkimi jej wadami. Ot chociażby kult ciała z MTv - niesamowicie dyskryminujący, odrzucający, tylko nie odrzucający za cieleśność czy zainteresowanie nią, przeciwnie, za nieposiadanie pewnego określonego typu ciała.


    MTV, Fashion tv, reklamy odchudzających środków i antycellulitowych... Tylko że to nie są potrzeby ciał jako takich, ale przemocowy abstrakt wytwarzający sztuczne pragnienia. Brakuje mi słowa Smile
     
    no właśnie, chodzi o to, że wtłaczanie cial w odgórne wymogi wcale nie musi zachodzić na podstawie dyskursu abstrakcyjnego
     
    Przejd do forum:
    Lewicowa Sieć Feministyczna
    Rozgwiazda


    KONKURS
    Pamiętniki Emigrantki


    Logowanie
    Nazwa uytkownika

    Haso



    Nie moesz si zalogowa?
    Popro o nowe haso
    Copyright © 2005
    White_n_Light Theme by: Smokeman
    Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
    Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
    Wygenerowano w sekund: 0.03